Długo mnie tu nie było.
Zaglądałam, chciałam skasować, coś mnie powstrzymywało i tak w kółko. Bałam się i to skasować i tu napisać. Bo w obu przypadkach musiałabym się przyznać, że zawaliłam. Minęłą miesiąc ja zamiast ruszyć do przodu, to stoję w miejscu lub się cofam.Nie panuję nad sobą, nie potrafię. Wypracowana kilka lat temu silna wola uśpiła się gdzieś tam w zakamarkach mojej głowy, a ja na widok czekolady kapituluję bez walki. Czasami sobie myślę - po co się męczyć? Żryj, jak ci to sprawia przyjemność. Będziesz szczęśliwsza po czekoladzie, może z czasem pogodzisz się ze swoim wyglądem. I może by tak było. Ale za każdym razem, jak widzę swoje uda to nie wiem co mi się z głową porobiło, ale widzę swoją 'olbrzymiość' właśnie po nich, to przykre.
Pomiary ciała: Waga: 47.7 kg
* łydka 33cm, Wzrost: 155 cm
* udo 53cm,
* biodra 71cm,
* talia 66cm,
Trzymajcie się chudo :*
Najgorzej jest z tego wyjść, cały czas wracasz, ale jeśli naprawdę nie chcesz tutaj być, to jest sposób. Musi się zmienić twój stosunek do jedzenia. Osobiście od dłuższego czasu nie próbuję już być 'pro-ana', głodzić się na siłę, a raczej przestawić się z syfiastego jedzenia, na to lepsze, bardziej wartościowe i waga szczerze sama spadnie.
OdpowiedzUsuń